Strony

Szukaj

piątek, 26 sierpnia 2011

Triangulis - Zasoby

Załoga jest w ciężkim położeniu.

Na pokład wdarł się ośmiorekin - żądna krwi bestia nasłana przez Tetzolucańskiego szamana. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zbliży się do niej na odległość macek.

Pokładowy majsterkowicz, Smuga, z zabandażowaną głową ze stoickim spokojem ściąga z pleców swoją ulubioną zabawkę - eksperymentalny, wielostrzałowy muszkiet. Mierzy w potwora, zaczyna strzelać.

Monstrum wspina się po olinowaniu, wykonując nad głowami przerażonych marynarzy istną woltyżerkę. Strzały ani na chwilę nie ustają, lufa podąża za potworną sylwetą, w końcu podnosząc się do pionu. Bestia spada na Smugę jak grom; jej wypełnione kilkoma rzędami zębów szczęki rozwierają się by go rozerwać na strzępy.

Bohater oddaje ostatni strzał. W muszkiecie skończyły się kule.

Słychać trzask pękającego drewna, odłamki śmigają w powietrzu. Przez chwilę nikt nie wie co się dzieje.

Po chwili ludzie podchodzą do krawędzi nowego, ziejącego w pokładzie, "luku". Messa jest zdemolowana: walają się po niej potrzaskane ułomki stołów i ław. Po środku leży Smuga. Tuż obok niego zieje paszcza potwora - już niegroźna: zamiast mózgu bestia ma postrzępioną, ociekającą mięsem i krwią dziurę w głowie.

Pół metra od Smugi leży jego muszkiet - roztrzaskany w drobny mak.

Co tu się właśnie stało?

Postać jednego z graczy starła się z krwiożerczym potworem i straciła swoją ukochaną broń - dlaczego?

W Triangulisie wszystko co bohater może stracić, a co może mu pomóc w rozmaitych sytuacjach nazywamy zasobem. Do tej kategorii należy sprzęt, majatek, sojusznicy, reputacja - czy cokolwiek innego co wymyślą gracze.

Cały myk kryje się w tym, że żeby skorzystać z zasobu, gracz musi zaryzykować jego utratą. Im potężniejszy zasób, tym to ryzyko większe. W ten sposób każdorazowe skorzystanie z zasobu staje się bardziej emocjonujące.

Wszelkie skojarzenia z hazardem mile widziane.

2 komentarze:

  1. To ryzyko kojarzy mi sie z POKEREM!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprawnie!

    W ryzykowaniu zasobów chodzi właśnie o "podnoszenie stawki" i związane z tym emocje. Nie oczekuję wprawdzie aż takich nerwów jak przy grze w karty o duże sumy (wiecie, takie, że aż trzeba zastawić dom, żeby je spłacić ;) ), ale generalnie koncepcja jest z tym powiązana.

    Pamiętacie to: http://youtube.com/watch?v=HoPeqtR5vpc ?

    OdpowiedzUsuń